wtorek, 12 marca 2013

Natalia Idzikiewicz




1. Pierwszą swoją rolę zdobyłaś w ,,Ja to mam szczęście”, czy szłaś na casting z nadzieją, że wygrasz to?
Natalia : Tak naprawdę nie wiem po co szłam na casting. Nie nastawiłam się na wygraną świadomie. Może podświadomie była gdzieś tam we mnie ta chęć wygranej. Na początku chciałam jakoś spożytkować wolną sobotę i zobaczyć jak to jest starać się o jakąś rolę.

2. Czy trudno jest z nagrywaniem scen i jak sobie radzisz ze scenariuszem?
Natalia : Ogólnie nie jest mi trudno coś zagrać, zależy jeszcze jaka to scena. Czasami trzeba się skupić bardziej, czasami mniej. Scenariusze dostajemy dzień przed nagrywaniem, więc w sumie mam wieczór, żeby się ich nauczyć. Ale nie jest ich nie wiadomo ile, że tak powiem 'da się ogarnąć'.

3. Grałaś bardzo bliską scenę z Maćkiem Musiałem (Igorem) jak się wtedy czułaś? Łatwo było Ci ją zagrać? 
Natalia : Nie, to była moja pierwsza taka sytuacja w ogóle. Nie zakochałam się jeszcze nigdy i się z tego powodu cieszę, w końcu mam zaledwie 15 lat. Było ciężko to zagrać, ale to tylko aktorstwo. Nie wolno tego brać do siebie. Trzeba to wtedy potraktować jako pracę.

4. Czy każda dziewczyna, która marzy o zostaniu aktorką i ma jedną z tych dwóch rzeczy- talent, lub chęć rozwijania się w tym kierunku i zdobywania doświadczenia może nią zostać?
Natalia : Nawet jeżeli nie dysponuje wielkim talentem, to owszem. Ma duże szanse wygrać jakiś casting. W końcu jak powiedział Disney, jeżeli potrafisz o czymś marzyć, potrafisz także tego dokonać

5. Masz jakieś osoby, z których czerpiesz inspiracje?
Natalia : Tak, jest parę takich osób. Parę znanych, ale jednak głównie czerpię inspirację z osób, które mnie otaczają. Np. z harcerzy.

6. Jakich masz idoli? Za co ich cenisz?
Natalia :  Moi idole, to najczęściej pisarze, czy twórcy bajek dla dzieci, a także Robert Baden-Powell. Za całokształt, za odnalezienie w sobie tego wewnętrznego dziecka, za inteligencje przede wszystkim, bo to widać chociażby po ich sposobie pisania, za twórczość, nastawienie do życia.

7. Jakie masz plany na przyszłość?
Natalia : Nie mam dokładnych planów. Żyję chwilą, ale żyję tak, by nie zamknąć sobie drogi do dobrego życia, przynajmniej staram się. Próbuję zdobywać dobre wyniki w nauce, bym potem miała wybór, jaki kierunek chcę wybrać. Może policja dla zwierząt? Ach... Taka praca byłaby bardzo ciekawa! Weterynaria, architektura wnętrz, miałam nawet kiedyś ochotę na wojsko. Haha. Ale to nie wiadomo, nie jestem zdecydowana.

8. Jak idzie Ci w szkole? Wiadomo, ze trudno jest połączyć granie w serialu z nauką, a u Ciebie jak jest?
Natalia : Staram się i nie narzekam. Trudno połączyć grę i naukę, ale jak się chce, to można dać radę, żeby dostawać chociaż te 4. Ja staram się o pasek, ale średnia nie jest ważna. Znaczy: ważna jest, żeby dostać się do dobrego liceum, czy też na studia, ale o naszej wiedzy zbytnio nie 'mówi'. Nie chcę jednak spaść poniżej 4.50.

9. Czy Twoje życie jakoś zmieniło się odkąd dostałaś te rolę?
Natalia : Tak. Stałam się bardziej odporna na krytykę i trochę zobaczyłam okrucieństwo polskich nastolatek, że tak to ujmę. Na szczęście w ogóle nie przejmuję się takimi opiniami. A ogólnie, to raczej nie. Tylko tyle, że raz na pół roku ktoś poprosi mnie o autograf. :)

10. Jakie jest Twoje największe marzenie?
 Natalia : Być szczęśliwą i dawać takie szczęście innym. Żeby, jak mnie nie będzie innym ludziom było smutno z tego powodu. Żeby powiedzieli ''szkoda, że nie ma Natalii''. Poza tym, zawsze chciałam zobaczyć dobrego ducha i pojechać do Afryki, aby zobaczyć dzikie koty, żyrafy i wszystkie te zwierzęta! :)

niedziela, 10 marca 2013

A już niedługo..

Hejka! Jakoś w najbliższym czasie pojawi się tutaj wywiad z Natalią Idzikiewicz! Kojarzycie? Jest to dziewczyna, która wygrała casting do serialu ,,Ja to mam szczęście!" To właśnie dzięki serialowej Elce zyskała popularność. Jest teraz idolem dla sporej grupy nastolatek. :)



niedziela, 20 stycznia 2013

Julia Bogdańska



1. Ile miałaś lat kiedy po raz pierwszy wystąpiłaś publicznie?
Julia : Z opowiadań rodziców miałam 2 latka kiedy pierwszy raz wystąpiłam publicznie, nie wiem gdzie dokładnie to było, ponieważ było to strasznie dawno i nie pamiętam :)

2. Masz piękny głos, w jaki sposób Go rozwijasz?
Julia : Trenuje sama w domu ;) Jak byłam młodsza chodziłam do muzycznej szkoły yamaha ale było to bardzo krotko i tylko raz w tygodniu . Rok temu jak byłam w Los Angeles , miałam tą przyjemność wziąć lekcje u słynnego Setha Riggsa który uczył takie gwiazdy jak Michael Jackson, Madonna itp. Lekcja była nagrana na płytę i teraz odtwarzam sobie ja w domu i tak trenuje :)

3. Jak dowiedziałaś się o castingu do ,,Bitwy na głosy” i co Cię do tego skłoniło?
Julia : O castingu do "Bitwy na głosy" dowiedziałam się z telewizji , poza tym oglądałam poprzednie edycje. Rodzice podsunęli mi pomysł , ze warto spróbować i stwierdziłam, że w sumie czemu nie. 

4. Czy jak śpiewałaś solówki w ,,Bitwie na głosy” miałaś stres, bałaś się że coś Ci nie wyjdzie?
Julia : Tak, oczywiście zawsze jest stres i uważam , ze to dobrze , bo przynajmniej w moim przypadku mnie to bardzo motywuje . Czułam tą odpowiedzialność za drużynę, która na mnie spoczywała.

5. Jak pogodziłaś naukę w szkole z uczestnictwem w ,,Bitwie na głosy”?
Julia : Przyznam, że nie było łatwo , miałam trochę zaległości, ale później udało mi się to nadrobić i było okej :)) 

6. Czy poznałaś nowych ludzi dzięki ,,Bitwie na głosy”?
Julia : Tak poznałam mnóstwo wspaniałych ludzi przede wszystkim moja drużynę, z która się bardzo zżyłam , bo codziennie się widywaliśmy i spędzaliśmy bardzo dużo czasu , byliśmy później jak rodzina dla siebie i to było bardzo fajne, nie zapomnę tych miłych chwil. 

7. Co uzyskałaś dzięki programowi ,,Bitwa na głosy”?
Julia : Myślę, że była to bardzo fajna przygoda dzięki której dowiedziałam się dużo ciekawych rzeczy m.in. jak się pracuje w telewizji i ze to jest ciężka praca , nie tak jak to widać tylko przed telewizorem , ale trzeba w to naprawdę włożyć przede wszystkim serce . 

8. Jak to było z ,,Poland, why not..?”
Julia : Jak jeszcze mieszkałam w Żorach zostałam zaproszona przez Briana Allana na casting do Warszawy wiec przyjechaliśmy z tata , miałam przygotowane rożne piosenki , a w ostateczności piosenkę "Hallelujah" która chciałam ominąć , bo nie miałam jej tak super przećwiczonej i chyba nawet tekstu dobrze nie umiałam no , ale Brian właśnie wskazał na ten utwór kiedy zaśpiewałam , powiedział ze bardzo mu się podoba co było dla mnie miłe oczywiście , no i tak się później stało że ta piosenka w moim wykonaniu znalazła się na płycie "Poland Why Not?" i powstał również mój pierwszy teledysk do tego właśnie coveru.

9. Co robisz w wolnym czasie?
Julia : Różne rzeczy, np. Śpiewam , słucham muzyki , leniuchuje , spotykam się ze znajomymi, oglądam telewizje , no dużo tego jest ;) zależy od tego na co mam ochotę.

10. Czy programy ,,Poland, why not..?” oraz ,,Bitwa na głosy” zmieniły jakoś Twoje życie? W jaki sposób?
Julia : Tak zmieniły i to bardzo , bo dzięki temu wybiłam się bardzo i przede wszystkim dały mi możliwość spełnienia marzeń oraz trochę doświadczenia w tym zawodzie.

sobota, 19 stycznia 2013

Już niedługo..

Hejka! Już jutro pojawi się tu wywiad z Julią Bogdańską! Jest to młoda zdolna wokalistka! Występowała w programie ,,Bitwa na głosy" w drużynie Piotra Rubika. Zdobywała serca widowni i otrzymywała nagrody w niemal każdym konkursie w jakim wzięła udział, a w sierpniu 2011 roku została odkryta przez Rokket Music. Zmieniając otoczenie ze Sląskich gór, na Hollywoodzkie wzgórza. Julia dała popisowy występ na pokazie artystów Rokket Music w sierpniu 2011, które było oszałamiającym przedstawieniem ukazującym jej niesamowite zdolności, które pozwolą jej pójść w ślady młodych-wielkich gwiazd jak Miley Cyrus czy Britney Spears. CHCECIE WIEDZIEĆ COŚ WIĘCEJ? Zapraszamy ---> https://www.facebook.com/page.JulkaB . A wywiad już niedługo!

                                                                  Bitwa na głosy

                                                                         Julka

wtorek, 1 stycznia 2013

Luiza Kramek

                                                               Fot: Nicolas Javed


1. Byłaś na walentynkowej sesji z Maćkiem Musiałem do gazety 13. Jak się wtedy czułaś?
Luiza : Byłam podekscytowana, bo pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego wygrać! :)

2. Jesteś popularną osobą w Internecie, gdy idziesz ulicami to zaczepiają Cię ludzie?
Luiza : Nie jestem popularna, a wiec nie zdarzyło mi się by ktoś mnie zaczepił :)

3. Zna Cię również dużo chłopaków, a jak jest z Twoimi sprawami sercowymi?  
Luiza : Aktualnie jest ktoś w moim życiu ;p

4. Czy brałaś jakieś lekcje śpiewu, aby teraz tak śpiewać?
niestety nie..

5.  Kim chciałabyś zostać w przyszłości? 
 Luiza : Planów.. a raczej marzeń mam sporo. Jest ich tak wiele, że nie mogę się zdecydować co chciałabym robić w przyszłości. Jestem w tym temacie tak niezwykle niezdecydowana.. Zobaczymy co czas przyniesie :)


6. Kto jest Twoim idolem i za co Go cenisz?
Luiza : Chociażby Maria Peszek. Urzeka mnie jej twórczość. Jest niezwykle silną kobietą. Imponuje mi jej talent zamykania uczuć w niecodziennych metaforach. 

7. Jaką osobę teraz chciałabyś poznać? 
Luiza : Nie wiem :)

8. Z kim teraz chciałabyś mieć sesje zdjęciową? Dlaczego akurat z tą osobą?
Luiza : Nigdy się nad tym nie zastanawiałam :) i nie jestem wcale na bieżąco z modelingowym i fotografowym światkiem :D


9. Co Cię natchnęło do pisania bloga?
Luiza : Co mnie natchnęło? To chyba tylko nowe wyzwanie :)) Coś nowego, ciekawego. Sporo osób mnie namówiło.

10. Co Ci się najbardziej podobało podczas grania sceny w rodzince.pl?
Luiza : Wszystko było super! :D

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Mała zapowiedź..

Cześć! :) Jutro powinien znaleźć się tu wywiad z Luizą Kramek. Jest to młoda dziewczyna, która pisze bloga. Zyskała popularność dzięki walentynkowej sesji zdjęciowej z Mackiem Musiałem. Ostatnio wystąpiła w jednym z odcinków rodzinki.pl. Chcecie dowiedzieć się czegoś więcej na jej temat, to zapraszam : https://www.facebook.com/pages/Luiza-Kramek/156285851141153?fref=ts

                                                                   Luiza & Maciek
                                                                           Luiza
                                                            Fot: Nikodem Szymański

niedziela, 30 grudnia 2012

Aleksandra Staniszewska



1.  Bloga prowadzisz od 8 lipca 2011 roku. Co Cię skłoniło, aby Go założyć?
Ola : Założyłam bloga, ponieważ skończyły mi się miejsca, gdzie mogłam swobodnie publikować swoje wiersze. Fora internetowe, na których się udzielałam, szybko upadały, a nowe, które wpadały mi w ręce, okazywały się być mało przyjazne. Postanowiłam zrobić coś swojego. Żałowałam tylko, że nikt na blogu nie zdobywa się na krytykę, bo to właśnie krytyka dawała mi siłę i motywację do dalszego pisania.

2. Co chciałabyś osiągnąć w życiu?
Ola : Chciałabym zmienić coś na świecie. Sprawić, że w jakiś magiczny sposób ludzie zaczną doceniać, to co mają i przestaną narzekać na to, czego im brakuje. Chciałabym dalej pisać, wydać książkę lub tomik wierszy. Studia jednak podejmę zupełnie w innym kierunku, bo będą one związane w jakimś stopniu z ekonomią. Jest to jedyny sposób, żeby spełnić swoje marzenia – najpierw zdobyć dobre wykształcenie, a potem zarobić pieniądze i stopniowo docierać do wcześniej postawionych celów. Chciałabym mieć również rodzinę, w której miałabym oparcie, kiedy coś nie szło by po mojej myśli. Przez chwilę przemknęła mi nawet myśl, aby zostać premierem Polski i wciąż się z nią biję...

3.  Piszesz bardzo dużo mądrych refleksji o życiu. Inspiracje na nie czerpiesz ze swoich przeżyć?
Ola : Głównie z obserwacji. Bardzo wnikliwie obserwuję ludzi i ich zachowania oraz całe swoje otoczenie. Uważam, że to bardzo ciekawe – mechanizmy, które kierują człowiekiem i sprawiają, że zachowuje się w jakiś określony dla niego sposób. Dzięki temu każdy z nas jest wyjątkowy, nie spotkałam się jeszcze z dwoma takimi samymi mechanizmami. Czasem w moje rozważania włączam swoje prywatne przeżycia, ale zawsze się boję, że kogoś mogę nimi urazić. Ludzie lubią dopatrywać się siebie w tekstach znanych im osób, dlatego bardzo często spotykam się z nadinterpretacją.

4. Czy chciałabyś się może spotkać z jakąś osobą, która też pisze bloga podobnego do Twojego? 
Ola : Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Chyba bym chciała poznać taką osobę, wymienić się z nią refleksjami i poglądami. Mogłabym się od niej dużo nauczyć, niestety nie było dane mi jeszcze nikogo takiego spotkać.

5. Jakie jest Twoje największe marzenie?
Ola : Oh, mam bardzo wiele marzeń. Od najmniej realnych po te najbardziej przyziemne. Chciałabym znaleźć początek i koniec tęczy – marzę o tym od dziecka i nie umiem przestać o tym myśleć. Chciałabym przejechać całą Rosję wszerz i wzdłuż, poznać każdy jej zakątek. Tak jak już wcześniej mówiłam, chciałabym bardzo mocno wydać książkę. Ale najbardziej na świecie chciałabym, żeby ludzie w końcu zaczęli się nawzajem doceniać, żeby świat nie był tak ponury i zły. Chciałabym dać każdemu smutnemu człowiekowi na Ziemi cząstkę swojej radości, którą tak w sobie staram się pielęgnować. Myślę, że nic innego nie uczyniło by mnie prawdziwie szczęśliwą.

6. Sądzisz, że wszystko,, tak musiało być”?
Ola : Tak właśnie uważam, że wszystko ma swoją przyczynę i cel i nic absolutnie nie jest przypadkiem. Długi czas zajęło mi uformowanie tego jako bardzo pewnego faktu. Bardzo często biłam się z myślami czy faktycznie tak jest i zwariowałam, czy może jednak inni ludzie mają rację i całym światem rządzi przypadek. Potem zaczęłam zwracać uwagę na to, kogo spotykam, kogo widzę codziennie na ulicy i okazało się, że może nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale każdego dnia mijamy przynajmniej trzy te same osoby. Mam bardzo uciążliwą cechę, w mig potrafię zapamiętać ludzkie twarze, które potem dręczą mnie, gdy zamknę oczy, albo przewijają się w moich snach. Może było by inaczej, gdybym nie obserwowała ich ciągle, ale w jaki inny sposób mogłabym wtedy to wszystko zauważyć? Że ci ludzie nie są przypadkowi, tylko coś dla nas znaczą? Nie zastanawiamy się na tym, ilu z nich „przypadkiem” uratowało nam życie.

7. Czy jakby jakaś osoba zaproponowała Ci, abyś założyła tomik ze swoimi wierszami, to zgodziłabyś się? 
Ola : Oczywiście, że bym się zgodziła. Nie uważam swoich wierszy za dobre, ale uważam jednocześnie, że każdy powinien wykorzystywać szanse, które los przed nimi stawia. Gdyby trafił mi się ktoś taki – bez wahania przyjęłabym propozycje. Może szwankuje w moich wierszach technika, ale zawsze staram się tam włożyć jak najwięcej prawdy i szczerości. Może gdyby wiersze trafiły do szerszej publiczności, ktoś znalazłby w nich jakieś wskazówki.

8.  Jak widzisz siebie za 20 lat?
Ola : Za dwadzieścia lat... Będę czarującą trzydziestosiedmiolatką, która będzie miała czwórkę dzieci i kochanego męża. W dorobku może z sześć wydanych książek i cztery tomiki wierszy, a za sobą podróże do Portugalii, Rosji, Włoch i Anglii. Będę ciągle pomagać ludziom w wolontariacie, jak również przy możliwości środków – udzielać się charytatywnie. Bardzo bym chciała zaangażować się również w sprawę Afryki i jednocześnie magicznie sprawić, żeby pozycja USA na świecie nagle zmalała...

9. Czy możesz powiedzieć, że aktualnie jesteś szczęśliwa?
Ola : Szczęście to pojęcie bardzo względne. Jeżeli niewidomy człowiek, który nigdy w życiu na nic nie narzekał, może spełniać swoje marzenia i grać na pianinie przed tysięczną publicznością, jak mogę powiedzieć, że jestem nieszczęśliwa?
Szczęście każdego wygląda jednak inaczej, ja sama wyobrażam go sobie prosto: nie wszystko musi być idealne, ale wszystko musi być piękne. Należy być kochanym i kochać, należy jak najwięcej dawać z siebie – wtedy dobro wraca do nas. Należy starać się dla innych i troszczyć się o nich, wtedy nigdy nie będziemy cierpieć na samotność. Pytanie: czy mam to wszystko? Jeszcze nie, ale pracuję nad tym, choć chwilowo przeżywam ciężką awersję do miłości. Jednakże, kiedy patrzę na innych ludzi, którzy tak bardzo cierpią, a tak bardzo potrafią cieszyć się z życia – nie mam wątpliwości, że jestem szczęśliwa. Może jedynie smutek lubi się mnie trzymać na dłuższe chwile.

10. Czy to z pisaniem wiążesz swoją przyszłość?
Ola : W dużej mierze tak. Nie będzie to na pewno mój zawód, ale wiem, że nigdy nie chciałabym przestać pisać. Uważam, że to jeden z nielicznych sposobów, by dotrzeć do ludzi. Co mam na myśli? Możemy rozmawiać z ludźmi i ich poruszać, ale to zostanie w nich na krótko, bo jak długie mogą być rozmowy? Kiedy człowiek czyta książkę, zżywa się z bohaterami, czasami się z nimi utożsamia, przez co pozwala autorowi dotrzeć do najbardziej skrytych miejsc w swojej świadomości i duszyczce. Dzięki temu to, co jest zapisane w książkach, tak bardzo długo zostaje w człowieku. Dlatego chciałabym to robić już zawsze i docierać nie tylko do moich znajomych!